sobota, 21 stycznia 2017

Metro 2033

Dla Polaków metro to sieć tuneli komunikacji miejskiej (no dobra, nie łudźmy się - jeden tunel...). Dla naszych wschodnich sąsiadów jest to jednak coś więcej. To legendy, mity i masa tajemniczych miejsc, które zainspirowały Dimitry'ego Glukhovsky'ego do stworzenia jednego z najlepszych utworów postapokaliptycznych.

Zacznę może nietypowo, bo od wad. Największą jest to, że "Metro" czyta się bardzo ciężko. Książka obfituję w masę szczegółów, które często nie mają wielkiego znaczenia, dzięki czemu autorowi udało się wykreować bogate, spójne uniwersum i zwiększyć wartość językową powieści, jednak zostało to okupione ww. problemem. "Metro 2033" najlepiej czytać po jednym rozdziale i robić sobie krótką przerwę, gdyż w większych dawkach może przytłaczać czytelnika - i nie jest to opinia tylko niżej podpisanego. Kolejną wadą są wątki paranormalne. Niezbyt lubię metafizykę w powieściach science-fiction utrzymanych generalnie w dość realistycznym tonie. O ile jednak byłbym w stanie je tutaj zaakceptować, gdyż mają solidne podłoże fabularne, to jednak nie mogę znieść położenia na te aspekty tak dużego nacisku.


Wymienione powyżej wady są jednak jednocześnie zaletami. Drobne szczegóły pozwoliły uniwersum Glukhovsky'ego rozrosnąć się do potężnych rozmiarów, dzięki czemu dziś opowieści w realiach postapokaliptycznej Rosji tworzone są na licencji przez wielu innych pisarzy. Wątki parapsychiczne sprawiły zaś, że podmoskiewskie tunele stały się drugim bohaterem głównym powieści, równoważnym z Artemem, centralną postacią utworu.


Akcja zaś toczy się w tytułowym roku 2033, wiele lat po globalnej wojnie atomowej, która przyczyniła się do całkowitego unicestwienia życia na Ziemi. Przetrwali tylko nieliczni, którzy na czas schowali się głęboko pod powierzchnią, w metrze. Jednym z ocalałych jest Artem, który wyrusza na niebezpieczną misję, by uratować swoją rodzinną stację, a może i całe metro. Zadanie jest tym trudniejsze, że choć droga do Polis - centralnej stacji - długa nie jest, to jednak sieć tuneli nie jest już tym samym miejscem, co przed wojną, przez co dotarcie do celu wiąże się z wielkim ryzykiem i zagrożeniem życia. Ostatecznie okazuje się też, że zagrożenie ludzkości posiada zupełnie inny wymiar, niż początkowo przypuszczano. Powiem szczerze, że sam byłem mocno zdziwiony w końcówce historii, co uznaję za jeden z największych jej plusów.


Życie w tunelach odzwierciedla i uwypukla tzw. "rosyjskość". Ludzie lubują się w opowiadaniu legend i poznawaniu mrocznych tajemnic metra, z których zresztą wiele wzorowanych jest na autentycznych moskiewskich mitach, wiążących się z podziemną koleją. Codzienność jednak zupełnie odbiega od tego, co znamy. Wszechogarniający mrok, praktycznie zerowa fauna i flora, brak prądu - to tylko niektóre z czynników warunkujących życie metra. W dodatku zagłada nie zjednoczyła pozostałych przy życiu ludzi, lecz podzieliła ich na frakcje ideologiczne, co jest przyczynkiem kolejnych niebezpieczeństw.


Tym, czego żadne słowa nie są w stanie oddać, jest klimat. Ten zaś w "Metrze 2033" jest gęsty jak tłumy pod wrotami schronów atomowych sekundę przed wciśnięciem czerwonego guzika. W połączeniu z powyższymi sprawia to, że powieść Glukhovsky'ego jest jedną z najważniejszych w gatunku. Oryginalna, wciągająca i przede wszystkim zabójczo ciekawa, dlatego też godna polecenia każdemu, kto nie dostaje ataku epilepsji na widok słowa "fantastyka". No i jest znakomitym wprowadzeniem do bogatej rzeczywistości, wykreowanej na łamach wielu innych powieści z cyklu.


Autor: Dimitry Glukhovsky
Rok wydania: 2005
Tytuł oryginalny: Метро 2033

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz