wtorek, 10 stycznia 2017

Fallout 4

Fallout i jego post-apokaliptyczna retro-przyszłość jest ze mną od samego początku, czyli od pierwszej odsłony gry "od graczy dla graczy", jak dumnie głosił napis na pudełku Fallout RPG, wydanej w 1997 roku. Po pierwszej godzinie z Fallout 4 miałem chęć lecieć i pisać pełen zachwytów post, jak to wszyscy kłamią w recenzjach, bo przez nich i przez hejterów wylewających hektolitry nienawiści na grę, Bethesdę i tych graczy, którzy ośmielili się pisnąć, że F4 jest fajne, moje zainteresowanie tytułem spadło tak bardzo, że prawie go sobie odpuściłem. Dzięki dobrej cioci mojego syna wiem, że byłem w błędzie.

Po raz pierwszy w historii serii, dopiero w czwartej odsłonie w intro dowiadujemy się jak potoczyła się linia czasu w świecie Fallouta. Wiadomo już czemu ludzkość poszła w kierunku atomu i czemu w 2077 mamy przyszłość rodem z serialu Jetsonowie. Genialne wprowadzenie, szczególnie dla wszystkich, którzy jakoś ominęli F1, F2, FT:BOS, F3 i FNV.


Graficznie jest... Ekhm... Rzeczywiście miejscami gra wygląda jak z PS3, szczególnie da się to odczuć w pomieszczeniach. Nie wyglądają za dobrze, początkowo jest zbyt sterylnie-plastikowo, ale potem przestaję na to zwracać uwagę. Pochłania mnie fabuła. Nie wiem jak innym, ale mi początek, pełen dramatyzmu, się podoba.


Za to gdy wychodzę na powierzchnię, pochodzę to tu, to tam, to muszę przyznać, że gra nie jest tak beznadziejnie pusta i uboga graficznie, jak dwie poprzednie części. Ba, nawet powiem więcej! Jest naprawdę ładnie. Jest na czym oko zawiesić. A biorąc pod uwagę, że to duży i skomplikowany otwarty świat - zachwyciłem się.


A jak się gra? To zależy w co. A na serio, nie widzę tego zubożenia systemu SPECIAL o którym wszyscy wokół trajkoczą (pewnie nakręceni jeden od drugiego powtarzali te same, wytarte kłamstwa). Cechy są? Są. Zdolności są? Są. Da się je wybierać i rozwijać? Da się! Mają wpływ na to co robimy? Po paru godzinach gry jestem w stanie powiedzieć, że tak - mają.


A fabuła, bo to wszak fabułą RPG stoi? Nie rozpiszę się zbytnio, bo póki co, moja niepohamowana chęć grania w grę, a nie w fabułę powoduje, że nie mam zdania. Czy zabolało mnie to, że opcji dialogowych jest zawsze 4, a kiedyś było więcej? Nie zabolało. Powiem nawet, że nic mnie bardziej nie wkurzało niż przegadane opcje dialogowe, które na samym końcu i tak prowadziły do tego samego (FNV). Więc po co płakać, jak jest lepiej?


Walczę głównie strzelając w realtime, bo wreszcie ten aspekt gry jest zrobiony tak jak w każdej innej grze, gdzie występuje strzelanie. Czyli dobrze! (One Man Army mode=on) Wychylanie zza węgła, chowanie się za przeszkodami - korzystam z całego repertuaru sztuczek wyuczonych w Battlefieldach, Killzonach i Call of Duty... A i tak największy problem mam z komarami, które bez litości spowodowały, że reloadingów było kilka (gram na Przetrwaniu). Wtedy też, odkryłem, że jednak VATS czasem się przydaje. W F3, FNV grałem nagminnie na VATS, bo sterowanie było do dupy. Tu jest lepiej, bardziej dynamicznie, ale jak nam się krew leje, to spoooowoooolnieeeenieee czasu ratuje tyłek. Choć... po raz pierwszy w tych grach chyba zacznę być nałogowym użytkownikiem Jeta (Odlotu), Psycho i innych używek. W realtimie dostajemy zajebiste spowolnienie czasu i o to chyba chodzi!


Z innych aspektów grania, o najmocniejszej stronie gry, jaką jest eksploracja, ledwie wspomnę, bo jest tak ogromna - że tego nie ogarniam! Wleźć można wszędzie, zgubić się jeszcze łatwiej, percepcję mam niską, więc często wpadam na kogoś złego albo coś złego wylezie na mnie. Gram więc zachowawczo, ale krety ryjące pod ziemią zawsze mnie przestraszą. One dosłownie wychodzą spod ziemi! Miód!


Crafting! Czyli pimp my ride... Lub gun. Otóż takiego systemu produkcji i modyfikacji broni dawno nie widziałem. Nagle śmieci, które spotykamy na swojej drodze, mają zastosowanie! Są nieprzebranym źródłem zasobów by móc tworzyć bronie, pancerze, części do nich, rozszerzenia, dziesiątki rozszerzeń i modyfikacji. Nasza postać była w hibernacji, od czasów jej współczesnych minęło 200 lat, więc ludzkość przeszła pewne zmiany. Jedną z nich jest masowa produkcja chałupniczej i zardzewiałej broni... A na serio - każdy praktycznie przedmiot można przerobić lub zmodyfikować. Dzięki temu, pistolet-samoróbkę przerobiłem na potwora strzelającego amunicją snajperską i zadaje on 4x więcej obrażeń niż wersja pierwotna. Grzebanie przy sprzęcie... wciąga. Są też rzeczy niezrozumiałe - dlaczego ubrań i zbroi nie mogę przerobić na tkaniny i inne elementy? Jakiś błąd?  Wytwórstwo to taka gra w grze. Złapałem się na tym, że spędzam na tu bardzo dużo czasu, a wątek i misje... Leżą. Otwarty świat, morze możliwości…


Kolejną grą w grze są... Simsy. Ktoś w jakiejś recenzji tego użył, bo jak inaczej nazwać dekorowanie, budowanie i wreszcie zarządzanie osadami? Tu również złapałem się na tym, że zamiast łazić, robić misje czy zwiedzać, to siedzę w osadzie Sanktuarium i sprzątam, buduję budynki, przedmioty, sadzę rośliny w ogródku, rozmawiam z ludźmi i daję im zadania. A jak już wyszedłem na misję, to z myślą o tym, by znaleźć kilka bardzo potrzebnych rzeczy do rozwoju mojej osady.


Koszmarna gra... Podsumujmy: dla falloutowego maniaka - pozycja obowiązkowa. Dla kogoś, kto ceni sobie nieskrępowaną wolność w otwartym świecie, lubi wszystko zrobić sam i po swojemu - gra również jest obowiązkowa. Dla kogoś, kto zawsze chciał grać w simy, ale cukierkowa grafika i słodkie amerykańskie przedmieścia go odrzucały... Hmm, tu nie wiem, ale przynajmniej nie są słodkie... Jak  lubisz zbierać złom i robić z tego coś użytecznego dla lokalnej społeczności - voila, bierz! Osobiście jestem zadowolony, bo widzę w jaki sposób gra mnie wciąga. Współczynnik falloutowości jest bardzo wysoki i o to chodzi. Liczę, że jak zwykle w produkty Bethesdy będę grał latami (hello, Skyrim) powoli poznając fabułę i świat. I pamiętajcie - recenzje kłamią! Ufajcie instynktowi :)


Producent/Wydawca: Bethesda Game Studios / Bethesda Softworks
Dostępne na: PC, XONE, PS4
Wymagania minimalne:
procesor Intel Core i5-2300 2.8GHz / AMD Phenom II X4 945 3.0GHz; 8GB RAM; VGA 2GB GeForce GTX 550 Ti / Radeo 7870 lub lepsza; 30GB HDD; Windows 7/8/10 64-bit



Tekst oryginalny pochodzi ze strony Grania Czas!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz