poniedziałek, 14 listopada 2016

Lara Croft: Tomb Raider

Po Tomb Raiderze wiele się nie spodziewałem - ot, kolejna próba ugrania paru dolarów na popularnej marce. Bardzo więc ucieszył mnie fakt, że film dało się obejrzeć bez zaciskania powiek.

Nie jest to co prawda "szał i łał", ale przy piwku i czipsach naprawdę daje radę. Trzeba tylko przymknąć oko na niektóre sceny, a przy niektórych wyobrazić sobie jakby to wyglądało w grze komputerowej - i wtedy właśnie okazuje się, że Lara Croft: Tomb Raider to po prostu nie-interaktywna gra ze znanej serii. Są ruiny, artefakty, zagadki przestrzenne, walki z pradawnymi siłami, a także akrobacje, cycki i warkocze. Jest dynamicznie, aktorzy dają radę. Troszkę brakowało mi nieco bardziej wyrazistego soundtracku, ale też nie spodziewałem się nie wiadomo jak wyrafinowanych doznań akustycznych.

Fabuła może i jest sztampowa i oparta na dość przewidywalnych ciągach zdarzeń, ale jest mocno w growym stylu - jedynie fragmenty z Lordem Richardem nieco wybijały mnie z rytmu. Za to pan kamerdyner - mistrzostwo, choć nie takiego zapamiętałem z ekranu komputera przed laty. Charakterystyczny humor pojawia się i tutaj - Lary nie da się pomylić z nikim innym, a Angelina w roli tej sprawdziła się znakomicie.

Czy warto było poświęcić te 100 minut na seans? Myślę, że tak. Czy poleciłbym film każdemu? Zdecydowanie nie. Jakkolwiek bowiem Tomb Raidera ogląda się dobrze - ktoś, kto nie jest fanem gier z panną Croft uzna go tylko za siepankę klasy B. Jednak dla graczy będzie to kawał znakomitego, wartego uwagi kina akcji.

Premiera: 10 sierpnia 2001
Reżyseria: Simon West
Scenariusz: Simon West, John Zinman, Laeta Kalogridis, Patrick Massett
Czas trwania: 100 minut
Obsada:
Angelina Jolie, Jon Voight, Noah Taylor, Iain Glen, Daniel Craig, Chris Barrie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz